sobota, 11 grudnia 2010

13.09.09 // Krupniku gotowanie najlepszym sposobem na chorowanie - czyli o tym jak pichcenie i smażenie poprawia zdrowie !:D

Broni się człowiek, broni jednak kalendarza nie oszuka.

Wstyd się przed Paniami przyznać :(( ... No jak mam wybrnąć ?:(

E ..... walnę prosto z mostu...

CHOLERA ! STARZEJĘ SIĘ !!!

Kiedyś wirusy nie miały do mnie dostępu, "grałem" im na nosie a teraz ...

Teraz niestety dopadły "dziadka" grzyba ;P ... I dużo nie brakowało aby wygrały ! Mikroskopijne "dziadostwo" :PP

Tak .... POCHOROWAŁO MI SIĘ proszę Szanownych Pań !!! Normalnie dopadła mnie jakaś ptasia czy wieprzowa grypka :). Kaszelek, katarek i inne takie dziwaczne przypadłości...

Oczywiście taryfy ulgowej nie było i właściwie tylko piątkowy wieczór zmarnowałem na wylegiwaniu się na kanapie. Sobota zapowiadała się podobnie, lecz złość mnie już ogarniała na myśl o kolejnym marnotrawieniu czasu z powodu własnej słabości...

Nie chciało mi się jednak robić nic poważnego, zatem wziąłem się za gotowanie :P

Niezłą terapię sobie wymyśliłem, co ?:))

A wszystko przez to, że apetyt mi się zrobił na 2 potrawy których dawno nie jadłem:
zupę krupnik i ... smażoną rybkę w zalewie octowej :P. Ja to mam smaki ;D!

Niestety nikt w domu nie przejawiał chęci do uszczęśliwienia chorego owymi daniami, więc wziąłem sprawy w swoje ręce i sam je sobie upichciłem :) Teraz mi zazdroszczą ;)

Rybkę robiłem 2 raz w życiu (pierwszy był tak dawno że już go nie pamiętam :), tak więc efekt wizualny jest średni ale smakowo zapowiada się całkiem, całkiem :)... Ten zapach :PP ... Ech ... Jutro degustacja :)

A zupka nieskromnie powiem :) jest taka jak trza !:P

Z rozpędu upiekło mi się jeszcze pieczeń z karkówki dla bardziej mięsożernej części rodzinki. Dzięki marynowaniu wyszła "na ostro" :).

Przygoda w kuchni sprawiła, że pozbierałem się do kupy i prawie już zapomniałem o wirusach i innych uciążliwościach. Chusteczki do nosa poszły precz a witaminki za okno ! ;P

Jak to mówią: "Grzyby - stawiajcie sobie wielkie wymagania !" :PP

Wrzucam tylko zdjęcia efektu końcowego mojej kulinarnej działalności. Na Sunie przecież sami fachowcy z tej branży. Nie trzeba tutaj robić wykładu: "jak to się robi ?" ;PP

komentarzy [12]

16.09.09 20:59, cztery-lapy No i nie będzie Jakubku, będzie panie Jakubie. Jak Pan sobie życzy, to proszę. Tak, tak, wyłapałam, to paniowanie w ostatnim komentarzu i...no trudno...tak sobie pozwoliłam na luz, na wstępie znajomości...Pan wybaczy. A zatem Panie Jakubie podziwu pełnam dla umiejętności kulinarnych szanownego Pana. Ja osobiście gotowanie traktuję, jak zło konieczne. Nie jestem beztalenciem w tej dziedzinie, ale nie sprawia mi to żadnej przyjemności. Podziwiam zatem ludzi, którzy pichcą z zapamiętaniem. A witaminek niech Pan nie wyrzuca za okno, to dobra profilaktyka.
16.09.09 17:15, FataDiGioia Jakoś nie moge prowadzić tego bloga..
16.09.09 17:14, FataDiGioia Szczerze mówiąc ten obiadekm dość dziwnie się prezentuje :))
15.09.09 16:09, kolorek potem przeczytam... czy optymizm? szczescie... zobaczymy tylko jak dlugo bedzie trwac
15.09.09 14:38, *Misialinka* // p.s smarzona rybe w zalewie octowej-uwielbiam :D 15.09.09 14:37, *Misialinka* // aaa to Twoja jedzenie na gorze sie wyswietla... :P bez obrazy ale jakos niesmcznie mi na ten widok :P na zywo pewnie lepiej smakuje ;D 14.09.09 10:12, Wyrzeźbiona Z Czekolady // No powiedz, ja się śmiać nie będę, bo mnie pewni czeka to samo ( no chyba, że zdałeś za pierwszym czy drugim) :) 13.09.09 23:42, KiniaM No fakt ... w trzecim secie z rzędu przerżnęli kosmicznie .... Moj mąz też nie szczędził ciepłych słów :P ...... nawet wyłączył telewizor i wyszedł z pokoju .. heh... tylko ja oglądałam tę masiakre do końca i zawołałam Go na ten zwycięski secik.... Dobrej nocy :)
13.09.09 21:56, KiniaM Wygrana :) jak to pięknie brzmi ... Chłopaki jednak stanęli na wysokości zadania :) .... Mistrzowie Europy !!!!!!!!!!!!!!
13.09.09 20:59, Wyrzeźbiona Z Czekolady // Depresja- absolutnie nie, rozstanie tym bardziej nie, bo nigdy nie byliśmy razem :D wirusy, heh... ja mam katar cały rok i zawsze koniec wrześnie- początek października jestem chora a w zimę to nawet kilka razy :D
13.09.09 20:44, KiniaM ... a teraz oglądam mecz Polska-Francja.
13.09.09 20:43, KiniaM Lol, ja , gdy choruję to palcem mi sie kiwa nie chce [ ale muszę , bo reszta rodziny by pomarła z głodu] ...... Podziwiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz